Poziom budowy napięcia, inscenizacji, zwrotów akcji to wszystko sprawia, że mamy do czynienia z istnym majstersztykiem, z którego powinni czerpać twórcy kina akcji przez kolejne dekady. Brawo !
Odcinek 5 = nie widziałem dotychczas czy to na filmach czy serialach lepszego wybuchu granatu oraz tego co ów wybuch robi z otoczeniem. :D
Na tą chwile jestem na odc 5 i daje mocne 8/10, oraz czekam na tłumaczenia następnych odcinków.
To kino, czy raczej serial akcji, a nie film szkoleniowy jednostek specjalnych, akcja była w miarę logiczna, bardzo czytelna z kapitalnymi zwrotami akcji. Siłą rzeczy konwencja kina akcji opiera się na pewnej przesadzie, umowności itd.
Ja się z tym zgadzam ale ten serial się sam prezentuje jako kryminał dramat i ja też się spodziewałem czegoś bardziej jak włoskie seriale o mafii
To nie ten adres i serial nie ma takiego przełożenia na rzeczywistość jak Gomorra, czy Zero Zero Zero według Roberto Saviano, zacięcia do komentowania rzeczywistości biznesowejjak McMafia, a jak ktoś tu napisał bliżej mu do Peaky Blinders, czy Banshee.Ten świat gangsterski jest tu umowny, trochę jakby wzięty z filmów Guya Ritchiego, mamytakże świadome nadużywanie przemocy, natomiast sama fabuła i postacie są dość typowe,prowadzone po środku, nie jest to procedural z całkiem płaskimi charakterami postaci, alenie ma tu, tak złożonych i rozwijających się w czasie postaci jak w Gomorze, gdzie szczególnie pierwszy sezon powalał, dając każdemu z bohaterów swoje odcinki i pokazując motywacje,zmiany jakie w nim zaszły itd.
Oczywiście mogę się mylić i serial dalej może nas czymś zaskoczyć, dodać coś nowego.
Ja się właśnie spodziewałem bardzieje czegoś w stylu gomory gdyby ten serial był bardziej zrobiony jako serial akcji lepiej by wyszedł na tym
Akcja była w miarę logiczna? Serio?
Absurd goni absurd. Frontalny atak w biały dzień, grupa która stoi bez żadnej osłony przez10 minut pod atakowanym domem, c4 używane na dachu, zero zabezpieczenia snajperskiego....?
Serial fajny, ale już mocno lecą z akcjami.
Dom był nad odludziu, mieli przewagę liczebną i to serial fabularny, a nie podręcznik walki w mieście, czy na wsi. Zresztą historia zna od groma przykładów, podejmowania fatalnych decyzji w realnych walkach, tu zresztą te zwroty akcji są całkiem dobrze zrobione. W pierwszym etapie mamy przecież totalną masakrę ze strony tej grupy,
wydaje się, że wszyscy szybko zginą, a kolejne zwroty akcji są zaskoczeniem, począwszy
do naciśnięcia guzika i opuszczenia zasłon na okna. Dopiero w drugiej odsłonie obrońcy
zdołają jakoś uporządkować obronę domu. Oczywiście serial i kino akcji posługuje się
pewną przesadą i tu, także jest to robione w konwencji serialu.
Na pochwałę zasługuje choćby sposób ukazania rozerwania granatem.
absolutnie genialny, spektakularny odcinek, widziałem oba Raidy, ale przeniesienie tego na grunt walijsko-brytyjski daje fenomenalny efekt, niech Gareth kręci takie petardy do końca świata i jeden dzień dłużej
Ten odcinek był zbędny dla całej fabuły. Ale rozumiem, że niektórzy oglądają filmy/seriale dla ciekawego odwzorowania świata, gry aktorskiej, wciągającego scenariusza, poszukują jakichś wartości. A inni potrzebują nierealistycznej nawalanki rodem z gier komputerowych i niczym nieuzasadnionej brutalności. A większość scen akcji/walki wygląda jak u Tarantino. Tyle, że u niego to zamierzony pastisz trzymający czasem komediową konwencję. A w tym serialu wszystkie dialogi, interakcje bohaterów są tak poważne i utrzymane w patosie, że wybuchające głowy, masowe morderstwa po prostu się z tym gryzą.
Nie jest zbędny, bo mamy tu najwyższy poziom dramatyzmu w całej historii, na jego tle
to finał wygląda blado, bo spodziewałem się czegoś co jeszcze przebije te sceny.
Forma jest specyficzna, ale tego mogliśmy się spodziewać po Raidzie i to jest pewien
styl Garetha Evansa - porównania do Tarantino są moim zdaniem chybione, bo Quentin
nigdy nie szedł w takim zakresie w kierunku kina akcji.
Oczywiście można doszukiwać się dalekich inspiracji, podobnie jak kinem Guya
Ritchie, być może pewne akcenty należało rozłożyć inaczej, ale akurat te sekwencje
z 5 odcinka i 20 minut mocnej akcji to wisienka na torcie.
Jaki zbędny... ginie w nim dwójka czołowych bohaterów - cygan i jego syn, a także pokazuje kim jest kelnerka z domu, oraz do czego jest zdolny najemnik Leif. Poza tym bawi mnie takie podejście, ze jak jest akcja to nagle nie ma wartości i fabuły. Czasem w dobrej akcji da się przemycić o wiele więcej zwrotów fabularnych i wartości niż w scenach jak siedzą i ględzą o dupie marynie. I z tym odcinkiem tak było.
Oglądam aktualnie na Canal+ i w 5 odcinku była strzelanina u Albańczyka i kolacja, przegapiłem coś?
Właśnie o to samo chciałem zapytać. Wszyscy w wątkach piszą o 5 odcinku a w wersji c+ jest w 6, zmienili kolejność? Chronologicznie niby powinno być 6 przed 5, ale fabularnie lepiej, bo nie zdradza wydarzeń następnego odcinka.
Ogólnie poza postacią kelnerki to nie ma żadnego problemu bo akcje są niepowiązane. Ale chyba po prostu zamienili pliki ;)
Przede wszystkim no ten wątek nie był tak aż bardzo istotny, żeby mu cały odcinek poświęcać, trochę bez znaczenia czy te postaci żyją czy nie.
Po drugie, no to początek bez sensu - idziemy i strzelamy, to na obóz cyganów rozumiem, że miało sens, no i w nocy, ale w dzień do takiego domku, to może lepiej pomyśleć o okrążeniu posiadłości, podkradnięciu się trochę bliżej, zupełnie nie kumam, czemu zaczęli tak idiotycznie i jakim cudem tego ojca nie zastrzelili, skoro on od ich strony przyszedł?
Ale faktycznie poszczególne akcje bardzo dobre, akcja z dachu zacna jeśli chodzi o widowiskowość, ale znów jeśli chodzi o zasadność, to bezpieczniej jednak z dołu atakować. Granat super, samo zakończenie też nieco nieszablonowe, ale finalnie jest taki słodko-gorzki posmak, no bo cały odcinek zmarnowano na nieistotną trzecioplanową postać, która już swoją rolę spełniła w serialu.
Zgadzam się, oblężenie domu rozdupcza chyba wszystko co do tej pory widziałem w serialach. A kulminacyjna scena z granatem - ciary.
Jednak odlot z nieśmiertelnymi cyganami mogli sobie darować. Jeden i drugi dostali po kilka kulek takiego kalibru, a jeszcze żyli.